James Joyce, irlandzki pisarz i poeta, urodził się 2 lutego 1882 roku w Dublinie, zmarł 13 stycznia 1941 w Zurychu. Był jednym z najwybitniejszych pisarzy XX wieku. Większą część swojego dorosłego życia spędził za granicą, najbardziej jednak związany był z Dublinem. W Polsce jego dzieła ukazały się dzięki Maciejowi Słomczyńskiemu i Janowi Parandowskiemu. W 1958 roku wydano "Dublińczyków" Jamesa w tłumaczeniu Kaliny Wojciechowskiej, natomiast w roku 1969 "Ulissesa" (Literatura na Świecie). Wiersze umieszczone poniżej, zostały przełożone przez Andrzeja Słomianowskiego, źródło: dwumiesięcznik literacki "Topos" nr 1-2(122-123) 2012, ISSN 1230-8943.
Trzy wiersze z cyklu PomesPenyeach
(5)
Tutto è Sciolto / Wszystko stracone
Niebo bez ptaków, nad morzem zmierzch, samotna
Gwiazda przebija się od zachodu,
A ty, tymczasem, serce czułe, do tej miłości dawnej, wątłej
Pamięcią wracasz.
Łagodnie, czyste spojrzenie oczu młodych, szczerość w twarzy
I włosów zapach,
Opadających, zupełnie jak ten zmierzch wśród ciszy właśnie
Zapadający.
Czemu więc, wspominając ponęty te nieśmiałe
Słodkie, narzekać na coś,
Gdy miłość, którą ci z westchnieniem dała,
Niemalże twoją była?
Triest, 1914
(6)
Na plaży w Fontana
Wiatr jęczy i jęczy żwir na plaży,
Na molo stękają chwiejne pale;
Zgrzybiałe morze numeruje każdy
Srebrno-oślizły kamyk.
By schronić go przed wiatrem i zimnym
Szarym morzem, otulam go ciepło,
Dotykam jego drżących drobnych pleców
I chłopięcego ramienia.
Wokół nas strach, zniżająca się
Ciemność strachu na górze
A w głębi mego serca nie kończący się
Ból miłości.
Triest, 1914
(10)
Sam
Księżyca szarozłote sieci w welon
Noc przemieniają,
W śpiącym jeziorze nadbrzeżne lampy
Szczodrzeńca wici wleką.
Figlarne trzciny szepcą w ucho nocy
Imię - jej imię -
I dusza moja jest samą rozkoszą,
Wstydliwym omdleniem.
Zurych, 1916
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz