Edvard Munch (biografia)

Urodził się 12 grudnia 1863 w Løten, zmarł 23 stycznia 1944 w Aker (obecnie część Oslo) – najpopularniejszy norweski artysta, malarz, litograf, rytownik i grafik drewna - postrzegany jako jeden z najważniejszych twórców wpływających na rozwój Europy Środkowej i niemiecki ekspresjonizm.


Syn lekarza wojskowego Christiana Muncha i Laury Bjølsen. Matka Muncha, 21 lat młodsza od męża, urodziła pięcioro dzieci w przeciągu siedmiu lat, umarła w wieku lat 30 na gruźlicę. Zostawiła dzieciom przejmujący, religijny, pożegnalny list, który później ojciec często im odczytywał:

"A teraz, moje ukochane dzieci, moje najdroższe najsłodsze maleństwa, żegnam się z Wami. Wasz ukochany tatuś lepiej wskaże Wam drogę do nieba, gdzie będę już na Was wszystkich czekać." (...)

W dziewięć lat po śmierci matki, na gruźlicę umiera starsza, piętnastoletnia ukochana siostra Edvarda, Sophie. Sophie umierała powoli, w gorączce i halucynacjach, błagając o ratunek i o życie. Edvarda przerażała jego własna bezsilność i niezdolność ojca-lekarza do uratowania jej; umierającej córce ojciec nakazał śpiewać luterańskie hymny. W mniemaniu czternastoletniego Edvarda, ojciec i jego Bóg byli równie winni jej śmierci. Zetknięcie się ze śmiercią bliskich zaważyło na rozwoju duchowym i artystycznym malarza. Motyw śmierci jest bardzo częsty w twórczości artysty. Jego obrazy przedstawiają głównie strach, lęk, przygnębienie, śmierć, uczucia samotności; przeciwstawienie życia i śmierci, fatalizm płci.

Śmierć stała się na zawsze stałym elementem życia pięcioletniego wówczas Edvarda. Wpoiła w niego głęboki strach przed życiem, którego nie pozbył się nigdy. Munch napisał później:

"Matka, która umarła młodo, dała mi podatność na gruźlicę; pobudliwy ojciec, pobożny aż do szaleństwa, potomek starej rodziny, dał mi ziarna obłędu... Od momentu mojego urodzenia, anioły trwogi, niepokoju i śmierci stały u mojego boku... Często budziłem się w nocy, i wytrzeszczając oczy w pokój, pytałem siebie przerażony: "czy ja jestem w piekle?"


Sam Munch także cierpiał na suchoty. Siostra Laura cierpiała na zaburzenia nerwowe. W młodości Munch zaczął, za namową ojca, studiować inżynierię. Szybko jednak zorientował się, że ten kierunek nie jest jego powołaniem. Przeniósł się na malarstwo, głównie dzięki poparciu swojej ciotki Karen Bjolstad, która po śmierci jego matki a swojej siostry przejęła odpowiedzialność za dzieci i gospodarstwo, tym samym rezygnując z możliwości założenia własnej rodziny. Oto jak Edward opisuje pięćdziesiąt lat później życie w domu:

"Pamiętam wiele scen aż po łoże śmierci – Miałem dogłębne poczucie pełnego braku matki – Moja wspaniała ciotka przybyła do nas po jej śmierci przez pierwsze lata była mi dość daleka – To znaczy wspomnienie matki wciąż pozostawało we mnie żywe a ciotka długo była obcą. Stawała się jednak w coraz większym stopniu członkiem rodziny i jej kobiecą głową –"


Tak samo ciotka, jak i ojciec, wbijali dzieciom do głów, że będą mogły znów spotkać się z matką w niebie, jeśli dochowają wiary. Nic dziwnego, że dzieci dręczyły wyobrażenia śmierci i życia w zaświatach:

"Była zima a my przez cały dzień siedzieliśmy przy oknach i wyglądaliśmy. Po drugiej stronie ulicy mieszkali mężczyzna i kobieta, którzy ciągle się bili, a raz, kiedy się kłócili, zjawił się diabeł, stanął za nimi i się śmiał.
Miał wielkie rogi na czole, końskie kopyta i ogon, i cały był czarny. Wiedział, że kiedyś wreszcie złapie ich w swoje szpony i zaciągnie do piekła.
Dlatego tak się uśmiechał"


W wyżej wymienionych cytatach, widać sztukę pisarską Edvarda Muncha. Stała się ona częstym komentarzem do jego obrazów i sztychów, tak trafnym, że istnieje kilka albumów malarstwa i prozy Muncha zatytułowanych "Munch we własnych słowach." I tak jedna forma sztuki wzbogaciła drugą. Munch nie wyrzucał zapisków: "nigdy nie używałem kosza na śmieci, dlatego trudno jest oddzielić ziarno od plew".

W roku 1880 Edvard Much wyrzekł się religii. Poszukiwał innego systemu wartości. Świat uznał za próżnię, w której życie ludzkie jest bezsensowną anomalią. Stał się radykalnie indywidualistyczny w poczuciu izolacji i kruchości oraz w przekonaniu, iż tylko sam zdoła zapewnić sobie wieczne życie – przez sztukę. Dnia 08 listopada 1880 roku zapisał w swoim dzienniku: "Zdecydowałem, że zostanę malarzem."

W owym czasie stolica Norwegii Kristiania, była niewielkim miastem, w którym współczesna sztuka narodziła się dopiero w roku 1819 wraz z utworzeniem przez Jacoba Muncha (z tej samej rodziny) Królewskiej Szkoły Sztuki, do której Edvard uczęszczał w roku 1881. Kilku tylko miejscowych artystów, np. Christian Krogh i Carl Thaulow (szwagier Paula Gauguin'a), malowało w nowoczesnym, naturalistycznym stylu. Ani publiczność, ani konserwatywni krytycy, nie byli przygotowani ani skłonni do przyjęcia odrębnej, norweskiej, a tym bardziej nowoczesnej, ba, awangardowej sztuki. Byli dotknięci jego [Muncha] traktowaniem koloru (Munch nakładał farbę na płótno kilkoma warstwami, doprowadzając do zlania się ich) i oczywistą wulgarnością tematyki i motywu.

W roku 1885, za stypendium od Thaulowa, Munch wyjechał na krótko do Paryża. W roku 1886 namalował obraz "Chore dziecko", przez późniejszych krytyków uznany za najważniejszy obraz w historii norweskiej sztuki. Do motywu tego Munch powracał pięciokrotnie w odstępach mniej więcej dziesięcioletnich. Munch uważał ten obraz za kamień milowy swojej twórczości. Natężenie jego przeżycia było tak wielkie, że twierdził iż "większość tego, co potem stworzył, narodziło się było z tym właśnie obrazem."
 
Edward Munch "Chore dziecko", 1885-86
Czytaj

W roku 1886, obraz ten był niepowodzeniem 22-letniego wówczas malarza. Będąc dużych rozmiarów i nosząc czuły tytuł, nie mógł zostać zignorowany. Krytycy poczuli się sprowokowani. Powiązali ten obraz z impresjonizmem, który dla nich był godny porywczego i zjadliwego potępienia, artystycznie i moralnie, a nawet politycznie - jako anarchizm. Munch został odrzucony przez krytyków i niemal wszystkich innych norweskich malarzy. Przy okazji, Christian Krohg został potępiony jako "akuszerka" tego obrazu.

(Betzy Nielsen - dziewczynka, która pozowała do obrazu "Chore dziecko", przeżyła malarza. Za pozowanie dostawała 25øre za godzinę. Edward Munch przyszedł do rodziny Nielsenow razem ze swoim ojcem, którego wezwano jako lekarza do chorego chłopca, brata Betzy. Betzy była bardzo słaba po przebytej krzywicy i siedziała w wózku inwalidzkim. Mówi się, że Muncha zupełnie sparaliżował widok cierpiącej z powodu choroby brata siostry i poprosił ją o pozowanie do obrazu. Malarz zmienił dzieci rolami i to Betzy została uwieczniona na obrazie jako ta chora. Kiedy zaczęła pozować miała 11 lat. To dziecko, z wypisaną śmiercią w oczach miało przeżyć mistrza. Betzy spotykała Muncha już jako dorosła osoba, a on w ostatnich latach życia na święta Bożego Narodzenia  wysyłał jej 50 koron. Obraz "Chora Dziewczynka" został namalowany w sześciu wersjach. W 1887 roku namalował portret Betzy Nielsen).

Źródło: tutaj  (Od jakiegoś czasu strona, na której była podana informacja dotycząca Betzy Nielsen nie istnieje, dlatego nie jest wiarygodny fakt, że Munch wysyłał Betzy jakiekolwiek pieniądze. W biografii o Edvardzie, czytanej przeze mnie, nie ma takiej wzmianki.)
Kolejna wzmianka o Betzy

Wtedy to, Edvard Munch, praktycznie zrywając z ojcem, związał się z nieliczną cyganerią Kristianii. Jej przywódca, Hans Jaeger, wychodząc z mieszanki determinizmu, ateizmu i anarchizmu, wypracował naturalistyczną doktrynę całkowitej wolności od społecznej i religijnej moralności, zalecającą wolną miłość - wszyscy kochają wszystkich. Po ukazaniu się jego powieści pt. Z cyganerii Kristianii, w dzień po publikacji jego pochlebnej recenzji o "Chorym dziecku" Muncha, Jaeger został uwięziony na 60 dni za niemoralność i świętokradztwo. W celi więziennej zawiesił pół-akt Hulda, namalowany przez Muncha (obraz obecnie zaginiony).

W tym okresie artysta związał się z Milly Thaulow, pierwszą z dwóch femmes fatales w jego życiu. Po sześciu latach burzliwego romansu doszło do zerwania z niewierną Munchowi Milly – "Panią Heiberg". Nie mniej, stała się ona obsesją Muncha, w czym rozpoznawał "chorobę umysłową". Nastroje erotyzmu, zazdrości i melancholii, wygenerowane odejściem Milly, zaczęły często pojawiać się w obrazach i szkicach Muncha. Przez cały czas obsesyjnie poszukiwał ukrytych sił kierujących jego życiem.

W roku 1889, po przetrzymaniu zapalenia płuc, Munch zorganizował w klubie studenckim w Kristianii retrospektywną wystawę swoich 110 prac. Znowu źle przyjęta przez krytyków, przyczyniła się jednak ta wystawa do poważnego potraktowania Muncha jako głównego przedstawiciela trzeciej generacji norweskich artystów i do przyznania mu, dzięki poparciu paru wpływowych awangardowych malarzy, rządowego stypendium na trzyletni artystyczny pobyt w Paryżu.

Uczęszczał tam na kurs rysunku do Leona Bonnata oraz studiował dzieła starych mistrzów. Interesował się także pracami impresjonistów i neoimpresjonistów. Eksperymentował z techniką pointylistyczną, np. "Dzień wiosenny na ulicy Karla Johana" 1891 (Bergen Billedgalleri), Promenada w Anglais, 1891 (zbiory prywatne, Oslo).

Edvard Munch: Rozpacz, 1892;
                                       
Munch opuszcza Paryż i wyjeżdża na południe; decyzję podejmuje przede wszystkim ze względów zdrowotnych:

"Pociąg jechał gładko - tańcząc po szynach - gnaliśmy na południe - ku cie-
płu i słońcu - ku nowemu życiu które miało wnieść nowe życie w chorą 
krew jakby przelatywała błyskawica gdy mijamy stację - 
Drzwi się otwierają  jesteśmy w Marsylii - skręcamy ku wschodowi - Słońce 
wpada do środka - lód na szybach topnieje - wyglądamy - Morze Śród-
ziemne - niewielka zatoczka - biała willa na cyplu - długie zielone fale biją 
o brzeg - 
Podnosimy okna! oddychamy ciężko - ciepła morska bryza uderza nam 
w twarz - cudownie - cudownie -
Chory kładzie się z powrotem - pozwala słońcu łaskotać się w twarz - krew 
szybciej krąży w żyłach - nowe życie - jeszcze jeden rok - życie w  słońcu
- pod palmami - jakże cudowne jest jednak życie - tak cudowne że był bliski 
płaczu."

Brak pieniędzy utrudniał skupienie się na malowaniu, lecz zamiast tego Munch sporo pisał. Krótka impresja z miasta ukazała się drukiem w "Verdens Gang":
"Nizza (Nicea) to miasto radości, zdrowia i piękna". Napisał również kilka szkiców z codziennego życia miasta. Rozprawił się też z niczego niepojmującą publicznością w kraju:

"Zabawne byłoby urządzić kazanie dla wszystkich tych ludzi którzy od tak
wielu już lat oglądają nasze obrazy – i albo się z nich śmieją albo ze zdzi-
wieniem kręcą głowami. – Nie pojmują, jak to możliwe by w tych impre-
sjach - w tych wrażeniach chwili - znalazła się bodaj odrobina rozumu - Że 
drzewo może być czerwone albo niebieskie - twarz niebieska albo zielona
- wiedzą że tak nie jest - od maleńkości wiedzą że liście i trawa są zielone
a skóra ma kolor jasnoróżowy - Nie pojmują że ktoś  naprawdę może tak 
uważać - to szarlataneria i niedbalstwo - albo przypływ szaleństwa raczej to
ostatnie – Nie mieści im się w głowie że te obrazy malowane są poważnie 
– w cierpieniu – że to wytwór nieprzespanych nocy – że ktoś zapłacił za to 
krwią – nerwami."

(WykorzystanoMunch. Biografia. - Atle Naess, przełożyła Iwona Zimnicka. Wydawca W.A.B. Warszawa 2007)

Pod koniec tegoż roku (1889) zmarł ojciec Edvarda, jednak syn nie był w stanie dojechać na pogrzeb. Dlatego też Munch tworzył również prace utrzymane w diametralnie odmiennym nastroju, np. "Noc w St. Cloud", 1890 (Nasjonalgalleriet, Oslo).

W 1892 roku Munch postanowł pokazać światu efekty swej nauki w Paryżu i wystawił swoje prace w Kristianii. Wystawę tę odwiedził Adelsteen Normann, mieszkający na stałe w Berlinie członek Stowarzyszenia Artystów Berlińskich.
W tym samym roku Munch skorzystał z zaproszenia Stowarzyszenia Artystów Berlińskich i udał się do stolicy Niemiec. Związał się tam z gronem awangardowych poetów, pisarzy i artystów zbierającym się w winiarni ,,Zum schwarzen Ferrel". Należeli do niego m.in. August Strindberg. Gustav Vigeland, Julius Meier-Graefe oraz Stanisław i Dagny Przybyszewscy.

Wystawa prac Muncha zorganizowana w Kunstlerverein w 1892 wywołała powszechne zgorszenie i po kilku dniach została zamknięta. Wydarzenie to przyczyniło się pośrednio do zawiązania niezależnego Stowarzyszenia Berliner Sezession.
W tym czasie Munch pracował nad cyklem płócien pod ogólnym tytułem Fryz życia, który ukończył w 1902 roku. Składał się on z 22 obrazów dziś rozproszonych w różnych zbiorach. W założeniu artysty miał być „poematem życia, miłości i śmierci". Najbardziej znane prace cyklu to: Krzyk, Pocałunek, Madonna, Melancholia, Taniec życia (wszystkie w Nasjonalgalleriet, Oslo).

  Edward Munch "Wizja", 1892

Leżałem w błocie, wśród mułu i robactwa, usiłowałem wydobyć się na powierzchnię. Wystawiłem głowę ponad wodę. Wtedy ujrzałem łabędzia - jego błyszczącą biel, zatęskniłem do jego czystych linii. Wyciągnąłem do niego ręce, zbliżył się do mnie, ale niezupełnie. Wtedy ujrzałem swoją twarz odbitą w wodzie. Och, jaki byłem blady, z mułem w oczach i we włosach! Zrozumiałem dlaczego byłem przerażony. Ja, który wiedziałem co było pod błyszczącą powierzchnią, nie mogłem złączyć się z kimś żyjącym pośród złudzeń.

Munch przyjaźnił się z duńskim poetą Samuelem Goldsteinem, z którym łączył go podobny dramat miłosny, przygodne doświadczenia erotyczne oraz myśli o śmierci.
Goldstein i Munch razem sformułowali Symbolizm - alternatywne dla Naturalizmu w sztuce. Goldstein napisał:

"Symbolizm jest sztuką która ponad wszystko ceni nastroje i myśli i używa rzeczywistość, tylko jako symbol. ... Nie powinno się więcej dawać wizualnej reprezentacji konwencjonalnej rzeczywistości. ... Rzeczywistość przedstawiona będzie wyłącznie symbolami myśli i uczuć. ... Poeta sam stworzy swoją rzeczywistość."

Stąd był już tylko krok do bezimiennych ludzi bez twarzy, charakteryzujących malarstwo Edwarda Muncha. Jednych z tysięcy. Munch zaczął odkrywać swój niematerialny, duchowy wymiar w byciu częścią odwiecznego cyklu przyrody ogrzewanej słońcem (chociaż słońce namaluje dopiero za ponad 20 lat).

W jednej z notatek artysty jest pewna fikcyjna rozmowa, która pokazuje wręcz nieprawdopodobną wiarę Muncha we własną siłę tworzenia, jednocześnie mówi o cenie, jaką trzeba za to zapłacić:

On: Będziesz tworzyć wielkie dzieła - nieśmiertelne arcydzieła wyjdą spod twojej ręki.

Ja: Tak - wiem - lecz czy one zdołają usunąć tego węża, który podkopuje korzenie mego serca?

[On:] Nie - Tego nigdy nie osiągniesz


Ciąg dalszy nastąpi