czwartek, 24 grudnia 2015

Na świąteczny czas

ERNEST BRYL

Boże narodzenie

Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi
Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi
Że boi się człowiekiem być. I że być musi

Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko
Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego
I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko

A ono się układa do krzyża swojego


***

Zobaczył pyski wołów wielkie, zaślinione
I cień od uszu osła - cierniową koronę
Potem uśmiech pasterzów co przy żłobie stali
Kwaśnym oddechem głodnych na niego chuchali
Usłyszał mięsne dudy, tupanie tańczących
I zapach gnojowiska jak płomień gorący

Zakasłał i zakrzyczał i stał się człowiekiem


***

Gwiazda jak kropla krwi rozpryśnięta
Taka okrutna, taka zawzięta
To pod jej blaskiem - mgłą piołunową
Wyszliśmy młodzi pokolędować
Pod jej ciemnością dalej idziemy
Każdy ogłuchły, każdy wpółniemy
Po grudzie, brudzie - nie w białym śniegu
Ale w szeregu
Zawsze w szeregu...




Ernest Bryl
"Czasem spotykam siebie"
Wydawnictwo Literackie Kraków 1981
ISBN 83-08-00568-3





niedziela, 20 grudnia 2015

Coś, co musisz przeczytać

Mniej więcej od roku, wchodząc do pokoju syna, spoglądałam na półkę z książkami, na której stała „Wojna futbolowa” Ryszarda Kapuścińskiego. Za każdym razem obiecywałam sobie, że muszę po nią sięgnąć, że już najwyższy czas. I tak „czas” trwał prawie rok. Kiedy już zaczęłam czytać, drugą zachętą (po nazwisku autora książki) było motto, wyjątkowe i wyjątkowo przeżyte przeze mnie, wiedziałam, że rozkosz mam zagwarantowaną. Wstrząsające fakty, zabójcze ingerowanie Afrykanerów w życie ludzi o zupełnie innej mentalności i kulturze.

Boże!
Mimo tylu modlitw do Ciebie ciągle przegrywa-
my nasze wojny. Jutro znowu będziemy walczyć
w bitwie, która jest naprawdę wielka. Ze wszyst-
kich sił potrzebujemy Twojej pomocy i dlatego mu-
szę Ci coś powiedzieć: ta jutrzejsza bitwa to będzie
ciężka sprawa. Nie będzie w niej miejsca dla dzie-
ci. Dlatego proszę Cię, nie przysyłaj nam na po-
moc Twojego syna. Przybądź sam.
     (Modlitwa Koga – wodza plemienia Grikuasów
przed bitwą z Afrykanerami w 1876 r.)




Ryszard Kapuściński
„Wojna futbolowa”
Warszawa 2008
ISBN 978-83-7552-114-6
Biblioteka Gazety Wyborczej





wtorek, 17 listopada 2015

"Przestwór. Godziny"

Wiersze z tomu Wojciecha Kassa, dobre wiersze:

Do wyjścia

Matka chowa rzeczy:
sztućce, ścierki, chusteczki, wisiorki, 
przekłada ze stołu do szuflady, z półki na taboret, 
z parapetu do szafki, a potem 
nie znajduje: łyżeczki, grzebienia, tubki. 
Mózg mojej mamusi zwija się, wchłania, zapada, 
odwraca od całej zewnętrzności, 
jesteś be - diabelska zewnętrzności - mówi 
bo zabierasz rzeczy: widelce, watę, spinki. 
A mimo to moja matka się wyrywa, 
ona chce wyjść na ulicę, do parku, do sklepu 
(właśnie trzyma w ręku chusteczkę, wisiorek, klucz), 
ona chce wyjść do turystów mówiących po niemiecku, 
ona chce wyjść do siostry w Oliwie, do kuzynki 
na Chopina, ona chce wyjść do wyburzonego 
za Gierka domu sąsiadki, do dzieciństwa, 
które w śnie poniewiera się jak strzęp błyszczącej tkaniny, 
chce wyjść do grobu brata Gerarda na Malczewskiego 
i naprzeciw tym rzeczom, tym, no jak im tam: 
łyżeczce, widelcowi, grzebieniowi, spince, 
torebce, parasolowi i kluczom. 
Dokąd ja chcę wyjść synu? - pyta.




Marzec, 2015


Kaliber

Śnię że mam kulę w mózgu
nie wiem jak tu utkwiła
nie poruszam się
by jej nie obudzić
bo wtedy
umrę już na pewno
w ciemnym dole 
świtającego snu.

Wiem że ta kula
jest kalibru 7,65
że to żaden wymysł
ot świergotliwy ptaszek
śniony koliber
a prawdziwy kaliber
kuli firmy Gustav Genschow et Com.
z Durlach nieopodal Karlsruhe.

No więc mam tę kulę w mózgu
to rzecz pewna
jak niemiecka amunicja
i niemiecki pistolet
w wyprostowanej ręce sowieta
przystawiony
do potylicy ułana
i po obudzeniu czuję
tę kulę
na ten przykład
gdy stoję
pod murem
gdy uciekam
przed deszczem
albo kiedy pluję
(nie to nie krew)
i gdy kopię
piłkę
i gdy natrafiam na guzik
w bluzce żony.

Mówię do niej
wieczorem w pokoju przed snem
albo nocą pośrodku zimnej celi snu
a może z rana w łazience
kiedy przed lustrem opukuję czaszkę
więc mówię
jak mam żyć by ta kula
nie przeszła na wylot
nie obudziła mnie
i słyszę
jeszcze nie zginąłeś
póki ona tam jest.




Wydawca:
Towarzystwo Przyjaciół Sopotu
"Przestwór. Godziny"
Wojciech Kass
ISBN 978-83-61002-55-0




poniedziałek, 9 listopada 2015

Krzyż pokutny

Stawiali je zabójcy w miejscu, w którym popełnili morderstwo. Ponadto musieli pokryć koszty pogrzebu oraz koszty sądowe, łożyli również na utrzymanie rodziny zabitego. Krzyż był zadośćuczynieniem - ku pamięci i przestrodze potomnych. Przechodnie mogli modlić się przed krzyżem za duszę zabójcy i ofiary. Ostatni etap, to pojednanie zabójcy z rodziną ofiary.



Krzyż znajduje się na Dolnym Śląsku








czwartek, 5 listopada 2015

Jesienne słońca

Pierwszy raz zdarzyło  mi się biegać do listopada i mam nadzieję, że to jeszcze trochę potrwa.
Piękna pogoda, a jesień wyjątkowa, jakaś taka wyjątkowo też sucha, brakuje tego zbawiennego deszczu, bez którego ta pora roku nie może się obejść, na pewno nie powinna. Tydzień przed Wszystkimi Świętymi przemogłam się i zabrałam ze sobą aparat, trochę niewygodnie, ale nie da się przejść obok, żeby nie uwiecznić, nie zatrzymać na blogu tych złotych dni. W końcu jak wszystko - mają swój początek i koniec.


























poniedziałek, 12 października 2015

Orzysz - zdjęcia i wiersz

Coraz mniej chęci na pisanie, gdyby to było możliwe, najchętniej zamieszczałabym same zdjęcia ;) Wyniki XI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Michała Kajki znamy - tutaj, pozostało mi udostępnienie kilku zdjęć i jednego z moich wierszy konkursowych. Na uroczystości byłam, dotarłam zgodnie z planem, ale za to z małymi przygodami wróciłam. Niestety, PKP i PKS ze swoją wiarygodnością należą już do przeszłości. I jeszcze jedno, dowiedziałam się, że po przebudowie domu Kajki to już nie ten sam dom, został właściwie zbudowany od nowa i nie ma w nim ducha, którego czuło się w starej budowli z kręconymi drewnianymi schodami, nie ma śladów, które zostawiał kiedyś poeta i po których odnosiło się wrażenie, że się idzie.


Figury

Ukrywamy się na placu budowy między paletami
cegieł, za wieloma górami piasku. Strzelamy
z patyków i upadamy w nieistniejącej
kałuży krwi.

*

W piwnicy mieszkają duchy – nie chcą wyjść.
Poprawiają na ścianach te same słowa:
„Bolesław Piasecki tu siedział”, „Na wyrok czeka
Bogusław Kozłowski”, „Jezu wyratuj”.

*

Przez kilka lat układałam starannie koc na kołdrze,
szukałam boków dłuższych, i tak naprawdę, nigdy
nie byłam do końca pewna, czy zrobiłam to dobrze.
Dopiero niedawno odkryłam, że jest to kwadrat.




B.J



Piec jest pozostałością, czyli autentyk, jest ślad...

Po prawej Mariusz Patyra - światowej sławy skrzypek,  laureat Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego Josepha Joachima w Hanowerze (1997 rok). Po lewej stronie laureat konkursu (kategoria poniżej 18 lat) Krzysztof Herman.
Miłosz Anabell - I nagroda






Dworzec w Orzyszu, a właściwie to pozostałość...