Munch nie był obecny na pogrzebie ciotki (Karen Bjølstad). Dotarł jednak w pobliże. Wybrał sobie miejsce widokowe niedaleko kościoła, z którego mógł obserwować ceremonię: " Widziałem kondukt idący z kościoła do grobu -". Inger dostrzegła go z cmentarza: "Miło, że wszystko oglądałeś. (...) Twój wieniec wzbudził wielki podziw. Naprawdę cudowny!" Sformułowania Inger trafnie określają stosunki Edvarda Muncha z jego najbliższą rodziną. Śledził wszystko - z daleka - i szczodrze dbał o stronę materialną, w tej sytuacj w postaci wieńca, który z całą pewnością przyćmił wszystkie inne. Pasuje do tego określenie "miłość połączona z lękiem przed dotykiem".
("Munch. Biografia" - Atle Næss, przełożyła Iwona Zimnicka)
1 komentarz:
trafiłam tu przypadkiem, pozdrawiam i zapraszam Cię do oceny moich wypocin i na konkurs, możesz wygrać m.in. srebrną bransoletkę Apart;-)
KLIK KLIK KLIK
KLIK KLIK KLIK
Prześlij komentarz