Wczoraj (17.02), jak w każdy piątek, na stronie internetowej „Artpub Galeria” odbyła się wystawa malarska. Tym razem Waldemara Jarosza. Wystawa została uatrakcyjniona ekfrazami autorstwa Izy Drzewieckiej. Ponieważ po obejrzeniu prac i przeczytaniu wierszy miałam nieodpartą ochotę na powrót, postanowiłam uwiecznić na swoim blogu to, co najbardziej do mnie przemówiło.
Christ Waldemar Jarosz (publikacja za zgodą autora) |
Jeśli zakrywam oczy błękitem
przecież nie tego was uczyłem
mieliście dojrzewać jak pomarańcze w Jaffie
i wprawiać się w pasterstwie
a wy praktykujecie chów klatkowy
przecież uczyłem was kochać
stojąc w łodzi przy brzegu Genezaret
żebyście zaczęli od siebie jak ja kiedy
w Jordanie zmyłem tę pierwotną plamę
jeśli zasłaniam oczy błękitem
to tylko po to
żeby chronić się przed bólem
ale nadal widzę
jak kamienujecie Marie Magdaleny
wypędzacie trędowatych na wzgórza
liczycie srebrne monety na zapleczach
które nazwaliście od mojego imienia
przestańcie zatrzymajcie się
i zacznijcie od nowa
od bez mała dwóch tysięcy lat
wciąż do was mówię
przecież nie tego was uczyłem
mieliście dojrzewać jak pomarańcze w Jaffie
i wprawiać się w pasterstwie
a wy praktykujecie chów klatkowy
przecież uczyłem was kochać
stojąc w łodzi przy brzegu Genezaret
żebyście zaczęli od siebie jak ja kiedy
w Jordanie zmyłem tę pierwotną plamę
jeśli zasłaniam oczy błękitem
to tylko po to
żeby chronić się przed bólem
ale nadal widzę
jak kamienujecie Marie Magdaleny
wypędzacie trędowatych na wzgórza
liczycie srebrne monety na zapleczach
które nazwaliście od mojego imienia
przestańcie zatrzymajcie się
i zacznijcie od nowa
od bez mała dwóch tysięcy lat
wciąż do was mówię
Iza Drzewiecka
Stara chata - Zwierzyniec
Waldemar Jarosz
|
Opuszczony w zwierzynieckim rynku
co tak stoisz pod drzwiami
w podszytym tęsknotą prochowcu?
otwórz mnie
wbiegnij z łoskotem
po śpiących drewnianym snem schodach
wpuść powietrze zza zmętniałych szyb
wytrzep chodniki zamieć balkon
miseczkę z mlekiem wystaw za próg
teraz gdy wokół cisza
a słońce ogrzewa wspomnienia
odtwórz mnie
Iza Drzewiecka
Andaluzja - Frigiliana Waldemar Jarosz |
Andaluzja
mieszkaliśmy tu od pokoleń
skupieni pośród wzgórz
pachniało szafranem i kminkiem
dzwon na wieży oznajmiał poranek i zmierzchy
zegar odmierzał dzieciństwo
żyłem od fiesty do fiesty
w rytmie flamenco
dziś wracam odkurzać w domu dziadków
lustra nikną w oczach
z powodu bezczynności szarzeją
siadam przy stole w popołudniowej ciszy
przed paterą pełną winogron i pomarańczy
wiesz
w martwych naturach widzę ciągłe życie
mieszkaliśmy tu od pokoleń
skupieni pośród wzgórz
pachniało szafranem i kminkiem
dzwon na wieży oznajmiał poranek i zmierzchy
zegar odmierzał dzieciństwo
żyłem od fiesty do fiesty
w rytmie flamenco
dziś wracam odkurzać w domu dziadków
lustra nikną w oczach
z powodu bezczynności szarzeją
siadam przy stole w popołudniowej ciszy
przed paterą pełną winogron i pomarańczy
wiesz
w martwych naturach widzę ciągłe życie
Iza Drzewiecka
Iza Drzewicka
źródło: artpubgaleria
Kirkut Waldemar Jarosz (publikacja za zgodą autora) |
Kirkut
tu tylko bezbronność
niesiona wiatrem cisza
i niepewna o tej porze
zieleń
kilkuset czeka na Mesjasza
lapidarium rani kantami potłuczonych macew
czas przystaje nakrywając głowę
zagłębia się w kamienną pamięć
przywołuje
tu tylko bezbronność
niesiona wiatrem cisza
i niepewna o tej porze
zieleń
kilkuset czeka na Mesjasza
lapidarium rani kantami potłuczonych macew
czas przystaje nakrywając głowę
zagłębia się w kamienną pamięć
przywołuje
Iza Drzewicka
źródło: artpubgaleria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz