czwartek, 30 grudnia 2010

Kazimierz Ratoń (1942-1983)


1 komentarz:

bea pisze...

dawno nie zaglądałam na Twój blog.. a tu taka niespodzianka :) Ratoń niesamowity. z życiorysu wynika, że ci poeci, to pijoki i nicponie, a jednocześnie postaci tragiczne. tak bywa... z Ratonia zostały mi w pamięci "Ból swój opowiadam", "Musisz iść" i to wymieszanie aktów seksualnych ze śmiercią, życia z rozkładem. niezły kontrast wobec powiedzmy Asnyka :)) szczególnie dla młodej dziewczyny. wielki buziak za tę wklejkę: cmokk