piątek, 29 czerwca 2018

Marta Tomczyk-Maryon

Wiersze z tomu "STO PAR BYTÓW"


ZWIERZĘTA

zwierzęta które przechodzą przez mój ogród
mają:
futra
pióra
skorupy
nadchodzą od strony lasu
z ciemnego zaułka rzeki
zatrzymują się
wpatrzone w niebo lub w ścianę świerków
są płoche
nic o nich nie wiem
zostawiają
kłębki futra
tropy


(NIEWIELKIE ROZMIARY OKNA...)

niewielkie rozmiary okna pozwalają mieć nadzieję
że ciemność za oknem nie jest tak duża jak się ją przedstawia


ROZMOWA O  MOPSACH

                              Dla Michała

Rozmawiamy o mopsach.
- Chciałabym biszkoptowego mopsa - mówię.
- Dlaczego nie czarnego? - pytasz.
- Chodzi o kontrast.
- A tak... Ale nie podobają mi się ogony mopsów - stwierdzasz.
- Można obciąć - mówię i patrzę, czy rozumiesz żart, jednak na
wszelki wypadek krzywię twarz w uśmiechu. - My też nie jesteśmy
doskonali - dodaję.
- To prawda. Ciekawe co nam można by uciąć?


OSIEM (ELEGIA NA ODEJŚCIE PRZYJACIELA)

                                            Dla K.

1.
Nic nie zapowiadało,
że tego dnia umrzesz.

Moje serce stanęło,
a jednak nadal biło.

Moja śmierć była na niby,
twoja naprawdę.

Nigdy nie byłam mocna z paradoksów życia,
teraz czas podszkolić się w paradoksach śmierci.

2.
Przyjaciele odchodzą
zostają po nich:
miski, zabawki, koce
i dziura w ziemi,
którą pośpiesznie zasypujemy.

3.
Jak mamy żyć,
my, którzy zostajemy
opuszczeni na zawsze?

Co zrobić z ubraniami,
z których powoli ulatnia się wasz zapach?

Miłość to ziarnko piasku
w zatrzaśniętej na głucho muszli.

4.
Kiedy umarłeś,
stanęłam pośrodku lasu i powiedziałam o tym drzewom.
One też muszą wiedzieć,
że stało się coś strasznego.

5.
Pamiętać, aby jeść
(najlepiej trzy razy dziennie),
zmieniać ubranie
(przynajmniej co drugi dzień),

karmić tych, którzy zostali,
być w kuchni,
w łazience.

Gdy tymczasem tak naprawdę jest się w tej ziemi,
którą od tygodnia siecze zimny deszcz.

6.
Wy - 
którzy nigdy nie powrócicie
(nie licząc naszych wspomnień
danych nam na pociechę lub przekleństwo) -
choć odeszliście dni/tygodnie/lata temu,
umieracie w nas każdego dnia.

My -
którzy dostaliśmy wyrok życia - 
każdego dnia stawiamy jeden krok
w waszą stronę.

7.
Co czują zmarli,
gdy dotykamy ich na pożegnanie,
gdy kładziemy ręce na ich
głowach, włosach, futrze?

8.
W pierwszym śnie przyszedłeś w cudzej postaci:
radosny szczeniak oblizujący moją twarz.
Zastanawiam się, dlaczego wysłałeś właśnie jego?
Zapewne ciało nie ma tu żadnego znaczenia,
skoro miłość przybiera formy dowolne.

W drugim śnie byłeś we własnej postaci:
bardzo zimny i skulony
powiedziałeś:
Nie zakopuj mnie głęboko,
tak, abyś mogła dotknąć,
sprawdzić,
że jestem martwy.

Zjawiłeś się w całej swej śmierci,
na urągowisko
pięknych wspomnień,
pocieszeń,
spokoju.

Który sen jest prawdą?
a jeśli obydwa są prawdziwe?

Nigdy nie byłam mocna z paradoksów życia,
teraz czas podszkolić się z paradoksów śmierci.



22.06.2015








Wydawca:
Na zlecenie Galerii Literackiej przy GSW BWA w Olkuszu wydała Drukarnia Grafpress
ISBN: 978-83-944457-3-7










Brak komentarzy: