Miałam szczęście, dosłownie szczęście, uczestniczyć w
spotkaniu Wojciecha Sumlińskiego, autora książki "Niebezpieczne związki
Bronisława Komorowskiego", i ks. Stanisława Małkowskiego. Już przy wejściu
na podwórze zobaczyłam ogrom ludzi. Ponieważ spotkanie miało się odbyć w Sali Kinowej, pomyślałam, że widocznie zmieścimy się wszyscy. Wkrótce okazało się
jednak, że zabrakło biletów i po jakiejś tam chwili ludzie zaczęli wychodzić. Cierpliwi, a wraz z nimi ja, pomału zaczęliśmy
zbliżać się do drzwi wejściowych. W niewielkim, ale i nie małym korytarzu, siedziała
pani, która potwierdziła brak biletów. Pocieszające miało być to, że będzie
można kupić książkę. Ponieważ i tych zabrakło postanowiłam poczekać, gdyż miały
dojechać z autorem. A tak w ogóle jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że
miałoby mnie tam nie być... i udało się. W
żółwim tempie dotarłam pod samą scenę. Jak się później dowiedziałam,
organizatorzy w najśmielszych swoich oczekiwaniach nie przewidywali tak
wielkiej frekwencji. Spotkanie
rozpoczęło się modlitwą i modlitwą zakończyło. Pierwszego powitaliśmy Gościa Honorowego ks. Stanisława Małkowskiego, a za kilka minut Wojciecha Sumlińskiego – psychologa z
wykształcenia i dziennikarza śledczego.
Jeżeli
chce się ludzi do czegokolwiek przekonać należy mówić, opowiadać, w tym
przypadku i o sobie. I nikt nie robi tego z potrzeby mówienia, jest to potrzeba
konieczności, nikt też nie czuje się dobrze w skórze człowieka obwieszczającego
światu swoje bolesne przeżycia. Tego co wiemy, bo wiemy, nie jest w stanie nam
zobrazować do końca nasza wyobraźnia. To co mieli
goście do przekazania jest jakby nie z tej rzeczywistości, można było odnieść
wrażenie, że jest to streszczenie jakiegoś filmu sensacyjnego. Ktoś z sali
zadał pytanie W. Sumlińskiemu, jak można panu pomóc. Odpowiedź brzmiała: módlcie się za mnie. Od tego dnia modlę się
codziennie.
Organizatorzy spotkania: Księgarnia Wojskowa im. Gen. Stefana Grota-Roweckiego, ul. Tuwima 34, prowadzenie Hubert Bekrycht.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz