Chciałabym coś napisać, ale nie do końca wiem, co. Dlatego pozostawiam czytelnika samego z poniższym wierszem.
SIGBJØRN
OBSTFELDER
"Wigilia"
Wigilijny czas!
Wigilijny blask w oknach aż po dach,
w salonach strojne choinki,
płynie ku mnie kolęda poprzez szpary w
drzwiach!
Tak się szwendam samotnie ulicami,
dziecinne słysząc piosenki.
By spocząć, zadowolić się muszę
schodami,
o zmarłej matce przyszła myśl.
*
Wreszcie gnam przed siebie polami,
z dala od miasta - pośród gwiazd.
Mój cień prześlizguje się między
cieniami,
co rzucają gałęzie martwych drzew.
Ciało znalazłem w śniegu iskrach,
świąteczna iluminacja,
ciało, co jeszcze drży,
wróbel - nieborak, zmarznięty już na
śmierć.
*
Do mojej wracam nory,
zapalam świecę, co za świecznik
butelkę ma.
Zapalam świecę, co za świecznik
butelkę ma
i biblię kładę na komodzie.
Na kolana padam przy komodzie
i kurz zdmuchuję z biblii.
Składam ręce na mej biblii
i zbiera mi się na płacz.
przełożył
z norweskiego Kiljan Halldórsson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz