Książka pochodzi z serii Biblioteka Tyskiej Zimy Poetyckiej i jest efektem zajęcia przez autora pierwszego miejsca w konkursie XVI Tyska Zima Poetycka - po debiucie. Jestem na gorąco po lekturze i na gorąco też udostępniam trzy wiersze, które zostały wybrane spośród trzydziestu siedmiu wierszy znajdujących się w tomie i są mi z jakiś powodów wyjątkowo bliskie.
Tomasowi Tranströmerowi
Nie wiedziałem, że umarł poeta
w kraju po drugiej stronie morza.
Siedzę przy stole w kuchni - krople
księżycówki - na zimne światła
przebiśniegów w przydrożnym rowie.
Noc - żelazne pociągi gwiżdżą w oddali.
Poślinionym rogiem chusteczki
wyławiam iskrę z oka.
Pomniejsi bogowie
Koniec maja. Słucham
muzyki Tuaregów. Znajduję
siebie w embrionalnej pozycji
między snem, który się kończy
a snem, który się zaczyna.
Odkąd pociągi przestały
kursować tory zarastają
trawą. Gładko przychodzi
ubywanie. Jakby pustka była
prawdziwą ojcowizną.
Pomniejsi bogowie, być może,
czuwają nad nakrapianym drozdem,
i resztkami niebieskich kafelków.
Co rano przechodzę
na drugą stronę, mijając
blaszaną tablicę z czarnym
napisem: Przejście surowo
wzbronione.
Portret trumienny
Sześciokąt dębiny. Siarka
i zjełczały orzech.
Oczy tak żywe,
jak jasne źródła
w stężałym masywie.
Pacykarz ukradkiem
spogląda w lustro
by nie poczuć dotyku
zimnych źrenic.
Wydawca Teatr Mały, 43-100 Tychy
ul. ks. kard. Augusta Hlonda 1
ISBN 978-83-933347-9-7
Tomasowi Tranströmerowi
Nie wiedziałem, że umarł poeta
w kraju po drugiej stronie morza.
Siedzę przy stole w kuchni - krople
księżycówki - na zimne światła
przebiśniegów w przydrożnym rowie.
Noc - żelazne pociągi gwiżdżą w oddali.
Poślinionym rogiem chusteczki
wyławiam iskrę z oka.
Pomniejsi bogowie
Koniec maja. Słucham
muzyki Tuaregów. Znajduję
siebie w embrionalnej pozycji
między snem, który się kończy
a snem, który się zaczyna.
Odkąd pociągi przestały
kursować tory zarastają
trawą. Gładko przychodzi
ubywanie. Jakby pustka była
prawdziwą ojcowizną.
Pomniejsi bogowie, być może,
czuwają nad nakrapianym drozdem,
i resztkami niebieskich kafelków.
Co rano przechodzę
na drugą stronę, mijając
blaszaną tablicę z czarnym
napisem: Przejście surowo
wzbronione.
Portret trumienny
Sześciokąt dębiny. Siarka
i zjełczały orzech.
Oczy tak żywe,
jak jasne źródła
w stężałym masywie.
Pacykarz ukradkiem
spogląda w lustro
by nie poczuć dotyku
zimnych źrenic.
Wydawca Teatr Mały, 43-100 Tychy
ul. ks. kard. Augusta Hlonda 1
ISBN 978-83-933347-9-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz